– Dobrze. – Ton głosu zdradzał rozdrażnienie. – W t

– prawidłowo. – Ton głosu zdradzał rozdrażnienie. – W takim razie, żeby uniknąć kolejnych nieporozumień w przyszłości, oświadczam ci, że umieściłam straż przed twoim apartamentem nad ogrodami Bolide. Zrobiliśmy to po dotarciu tam w ślad za Nikodemusem. Nie przeszkadzaliśmy mu we śnie, ale po jego wyjściu moi autorzy przeszukali to miejsce, uważając, by niczego nie naruszyć. Jeśli będziesz dalej upierał się przy swoim podejrzanym zachowaniu, będziemy musieli przeszukać je znacznie bardziej gruntownie. – Na chwilę umilkła dla większego efektu. – Napisaliśmy też silne zaklęcia ochronne na drzwi oraz okna. Shannon uniósł brew. – Żaden autor ani tekst nie powinno mógł wejść do twojego apartamentu bez odczarowania ich ani z niego wyjść. Sugerowałabym, żeby nie podejmować owych działań, ponieważ każdy, kto spróbuje potajemnie dostać się do twojego apartamentu lub z niego wyjść, pozostanie przecięty na pól w talii. Oczywiście strażnicy pilnujący apartamentu rozbroją zaklęcia, gdy będziesz wchodził lub wychodził. Shannon nie próbował ukrywać irytacji. – Twoja reakcja wydaje się przesadna, biorąc pod uwagę fakt, że nie posiadasz żadnych dowodów na niewłaściwe zachowanie z mojej strony. – Doprawdy, żadnych? Może zechcesz w takim razie wytłumaczyć, czemu twoja twarz wygląda jak drapak dla lwów? Przewrócił nie widzącymi oczami. – Mówiłem ci, że księga czarów rozpadła się, gdy pracowałem nad nią zeszłej nocy. Mogę przynieść jej pozostałości, a właściwie pozostałości kilku ksiąg. – Ależ oczywiście, że możesz. A moi ludzie wysłani z zadaniem potwierdzenia twojej opowieści o przesłuchiwaniu gargulców niewątpliwie usłyszą potwierdzenie od konstruktów. Jesteś lingwistą badającym inteligencję tekstową. Niewątpliwie przeredagowałeś... – Magistra, posuwasz się za daleko! Odpowiedziałem na każde twoje pytanie, pozwalając ci przerwać moją pracę, zapewniłem nawet dostęp do moich studentów. i jak odpłacasz mi za okazaną świetną wolę? Szpiegując mnie, przetrząsając moją bibliotekę, oskarżając o grzebanie przy konstruktach akademii. Amadi zacisnęła wargi. – Powtórzę więc dodatkowo raz – kontynuował już spokojniejszym głosem – że jesteś mi winna wyjaśnienie. – Podsunął Lazur kolejny orzech. – Jeśli go nie usłyszę, będę musiał złożyć skargę... – Zginęli dwaj twoi uczniowie. – Co powiedziałaś? – Orzech wypadł z jego dłoni. – Nie żyją dwaj twoi uczniowie. Adan z Okrągłej Wieży oraz Erie Everson. Adana znaleziono na dachu kuźni. Wygląda na to, że skoczył z mostu Weshurst. Jego starszy brat zginął w pożarze Astrophell. Drugi chłopiec, Erie, przybiegł z lasu z dysczarem rozrywającym mu wnętrzności. Klątwa zamęczyła go na śmierć. W szacie chłopca znaleźliśmy numenosowy zwój. – Wygląda na to, że ukradł manuskrypt oraz bawił się nim w lesie. – Krew Los – wyszeptał Shannon, siadając ciężko na krześle. Lazur wspięła mu się na ramię oraz zaczęła czyścić jego dredy. Amadi usiadła przed biurkiem. – Nie ma żadnych dowodów wskazujących, by któraś z tych śmierci była morderstwem. jednak w świetle tego, co się stało z Norą Finn, wierzę, że jest tu coś złego. Zapytam więc dodatkowo raz: gdzie byłeś, magistrze, poprzez ostatnią godzinę? – Mówiłem prawdę, rozmawiałem z gargulcami – otępiałym głosem stwierdził Shannon. Morderca uderzył szybciej, niż sądził, że powinno to możliwe. dodatkowo bardziej przerażał fakt, że Shannon polecił wszystkim magom nadzorującym kakografów, by nie wypuszczali