Kerrick wiedział, gdzie o tej porze szukać Sanone. Przedwieczorne słońce wisiało nisko

Kerrick wiedział, gdzie o owej porze szukać Sanone. Przedwieczorne słońce wisiało nisko nad doliną, oświetlało jaskinię u podnóşa urwiska, docierając do malowideł na skale. Sanone, jak Fraken, wiedział o licznych rzeczach, mĂłgł o nich mĂłwić od wschodu słońca do zapadnięcia nocnych ciemności. Dzielił się tą wiedzą z innymi mandukto, zwłaszcza młodymi. Śpiewali, powtarzali jego słowa, uczyli się ich. Kerrick mĂłgł się przysłuchiwać a także doceniał taki przywilej, ponieważ jedynie mandukto pozwalano słuchać słów Sanone. Gdy podeszli bliĹźej, Kerrick zobaczył Sanone, jak siedząc ze skrzyĹźowanymi nogami wpatrywał się w wielkie malowidło mastodonta. Obok siedzieli, pilnie się przysłuchując, trzej młodsi mandukto. - Poczekajmy, aĹź skończy - powiedział Kerrick. - Opowiada im o Kadairze. - czym jest? - Nie co, lecz kto. Tu nie mĂłwią o Ermanpadarze, nie wiedzą, jak stworzył Tanu z mułu rzeki. Znają za to Kadaira, ktĂłry pod postacią mastodonta wędrował po ziemi. Był tak samotny, Ĺźe kiedyś mocno uderzył nogą w czarną skałę, aĹź pękła a także wyszli z niej pierwsi Sasku. - Wierzą w to? 213 - Tak, bardzo mocno. wiele to dla nich znaczy. Wiedzą o innych sprawach, duchach skał a także wody mineralnej, uwaĹźają, Ĺźe wszystko to stworzył Kadair. Wszystko. - Rozumiem teraz, dlaczego tak nas przywitali, dawali jadłospis. Przyprowadziliśmy im mastodonty. Czy mają jakiegoś? - Nie. Znają je tylko z malowideł. Wierzą, Ĺźe sprowadziliśmy tu mastodonty z waĹźnego względu. dziś, gdy urodziło się cielę, znają moĹźe taki powĂłd. Nie wszystko z tego rozumiem, lecz jest to dla nich bardzo waĹźne. Młodzi odchodzą, moĹźemy juĹź pomĂłwić z Sanone. Sanone wyszedł im na powitanie, uśmiechając się radośnie. - Urodziło się cielę mastodonta, wiecie o tym? oraz powiadomiono mnie właśnie, Ĺźe urodził się takĹźe twĂłj syn. To bardzo znaczące. - Zawahał się. - Czy twĂłj syn ma juĹź imię? - Tak. Nazywa się Arnwheet, co w naszym języku znaczy jastrzębia. Sanone zastanowił się a także ciągnął z opuszczoną głową. - te narodziny jednego dnia mają swĂłj powĂłd, tak jak wszystko, co zdarza się na świecie. Przywiodłeś tu mastodonta nie bez przyczyny. TwĂłj syn nie bez przyczyny narodził się ; dnia co cielę. Nazwałeś go Arnwheet a także wiesz świetnie dlaczego. oto nasza prośba. Pragniemy, by cielę otrzymało imię twego syna. Ma to dla nas wielkie znaczenie. Jak sądzisz, czy sammadar pozwoli na to? Kerrick z powagą potraktował tę dziwną prośbę, ponieważ wiedział, jak bardzo Sanone a także pozostali przywiązani są do swych wierzeń. - To się da zrobić. Pewny jestem, Ĺźe sammadar na to przystanie. - Poślemy dalsze dary, by sammadar zgodził się spełnić naszą prośbę. - Spełni ją. dziś ja zwracam się z prośbą. To Herilak, wiodący lud waliskisĂłw w walce. - Powiedz mu, Ĺźe witamy go tutaj, ponieważ jego zwycięstwa w bitwie przywiodły do nas waliskisy. Wiedzieliśmy o jego przybyciu. dziś zbiorą się mandukto a także wypijemy porro sporządzone na tę okazję. Herillak zdziwił się, gdy Kerrick powtĂłrzył słowa Sanone. - Wiedzieli, Ĺźe przyjdę? Jak to moĹźliwe? - Nie rozumiem tego, wiem jednak, Ĺźe duĹźo dobrze widzą przyszłość niĹź Fraken w kostkach myszy. Nie wiem wciąż, skąd to się bierze. Mandukto zbierali się w milczeniu, przynosząc ze sobą wielkie zakryte dzbany. Były